dymiarze, Kostner i święty Joe

Wczoraj obejrzałem półgębkiem po raz trzeci “Wodny Świat”. Oglądałem głównie dla sympatycznej sceny w “atolu” i dla świetnej, zdystansowanej roli Denisa Hoppera. W tym filmie w zasadzie chyba tylko on się dobrze bawił i rozumiał całościowy wydźwięk tego mniemanego dzieła. I dopiero wczoraj załapałem sympatyczny smaczek zaszyty w filmie Kostnera! A zatem: ironiczno-demoniczny kapitan Deacon … Czytaj dalej dymiarze, Kostner i święty Joe